czwartek, 2 października 2008
>> pleśniak
W środę zaczęły się zajęcia i w tym całym zamieszaniu szkolno - końcowo wakacyjnym nie bardzo był czas żeby siedzieć przed kompem, wiec nazbierało się trochę przepisów i zdjęć z poprzedniego tygodnia .... Najpierw był pleśniak. Jako że robiłyśmy powidła śliwkowe, wpadłam na pomysł aby zrobić jakieś ciasto z powidłami. Padło na pleśniak bo taki dobry, taki prosty i tani, i tak łądnie się nazywa, i chyba sto lat temu robiłam je ostatnio.
ciasto:
> 3 szklanki mąki
> 1/2 szklanki cukru
> 1 kostka margaryny
> 5 żółtek
> 3 łyżeczki proszku do pieczenia
> 2 łyżki kakao
> powidła śliwkowe
bezo - piana:
> 5 białek
> 1 szklanka cukru
Mąkę siekamy z tłuszczem, dodając cukier, żółtka i proszek do pieczenia. Szybko zagniatamy ciasto, dzielimy je na pół, a jedna z połówek jeszcze na pół, do jednej z mniejszych dodajemy kakao, wkładamy wszystkie części na pół godziny do zamrażalnika.
Największą częścią ciasta wykładamy blachę (posmarowaną tłuszczem i wysypaną tartą bułką lub mąką razową) na grubość ok. 1/2 cm, na to kładziemy powidła (ilość według uznania), na to ścieramy kakaową część ciasta. Białka ubijamy z cukrem na gładką, błyszczącą, "twardą" pianę, którą wykładamy na już ułożone warstwy, na końcu ścieramy ostatnią część ciasta. Pieczemy w 180 stopniach na ciemnozłoty kolor.
Dobra też jest opcje z dżemem z czarnych porzeczek, ważne aby dżem był lekko kwaskowy bo inaczej wyjdzie straszny ulepek.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
5 komentarzy:
MmmmmmmmMMmmmmmmmmmmmMMMMMMMMMMMMM!! smakowicie wyglądaaaa. A Pleśniak mi sie kojarzy z nazwiskiem jakiegoś hydraulika tudzież kierownikiem brygadzistą nocnej zmiany w zakładzie przetwórstwa metali kolorowych. "Kierownik zmiany-Inżynier Pleśniak" :D
Pozdrawiamy więc Pana Pleśniaka :-) Moja Droga, Twój przepis mnie zainspirował do działania! Co prawda odrobinę go zmodyfikowałam, gdyż zamiast zwykłego ciasta całość zrobiłam po prostu z kruszonki, na to świeżuteńkie acz ciut podduszone śliwki, odrobina kruszonki kakaowej, krem bezowy i reszta kruszonki na wierzch... hop do piekarnika i mrrrr, jak pachnie ;-) Już nie mogę się doczekać jak ją z chrupię... ba... nawet na ciepło! :)
Pozdrawiam
To ciasto kojarzy mi się z rodzinnym domem. Jest rewelacyjny. Zrobiłam z domowych powideł śliwkowych, które z kolei posypałam pokruszonymi orzechami włoskimi. Pozdr, Monika
Sliczny pleśniak, zapraszam http://nymuffin.blogspot.com/2013/08/jam-pie-plesniak.htmldo mnie,
NY MUFFIN
Sliczny pleśniak, zapraszam http://nymuffin.blogspot.com/2013/08/jam-pie-plesniak.htmldo mnie,
NY MUFFIN
Prześlij komentarz