niedziela, 18 stycznia 2009

>> rozsół


Taka moja odpowiedź na " no, ale rosołu bez mięsa to nie zrobisz..." - proszę państwa oto i rosół :) Aromatyczny, klarowny, mocny i rozgrzewający. Może być wykorzystany jako baza do innych zup lub sosów. Zainspirowałam się przepisem i kostkę rosołową z VeganYumYum, natomiast aby wydobyć maksimum aromatu z warzyw postanowiłam wysmarować je oliwą z oliwek i wstawić na pół godziny do piekarnika, pozostawiając samą cebulę odrobinę dłużej, aż zbrązowi się ładnie. Bazą rosołu są marchewki, pietruszki, seler i cebula, ale właściwie możemy którekolwiek z warzyw które akurat mamy pod ręką lub w kuchni. Jeżeli chcemy aby nasz rosół był bardziej aromatyczny dodajmy kawałek imbiru - tylko nie może on gotować się zbyt długo bo wyjdzie nam istna zupa imbirowa. To samo tyczy się suszonej papryczki gdy zupa osiągnie już należyty smak pozbywamy się jej. Z kolei jeżeli nie chcemy aby rosół był zbyt słodki dajemy czosnek ( cała główkę razem ze skorupkami). Jeżeli chcemy go przechowywać dłużej należy wyłowić z niego wszystkie warzywa i przyprawy, najlepiej przecedzając przez sitko.

opcja podstawowa:
> 2 spore marchewki
> 2 pietruszki
> pół selera
> cebula lub 2
> oliwa z oliwek
> 3 liście laurowe
> 4 kulki ziela angielskiego
> 4 kulki owoców jałowca
> garstka kolorowego pieprzu
> suszona papryczka - czuszka ( opcjonalnie )
> sól

Obrane ( z wyjątkiem cebuli) i umyte warzywa kroimy w spore kawałki skrapiamy oliwa i wstawiamy do rozgrzanego piekarnika na pół godziny. Cebulę pozostawiamy na chwilę dłużej natomiast warzywa i oliwę z blachy przekładamy do garnka zalewamy wodą, dorzucamy przyprawy, sól i gotujemy na małym ogniu. Dodajemy zbrązowioną cebulkę i suchą papryczkę, wszystko gotujemy aż wywar zyska złoty kolor a warzywa będą miękkie. Podajemy z makaronem, natką świeżej pietruszki i wyłowioną z wywaru pokrojona marchewką. Smacznego!

niedziela, 11 stycznia 2009

>> kotleciki cukiniowe


Zweganizowana wersja placków cukiniowych Seby, które to jadłyśmy podczas ostatniej wizyty u Skofji. Jajka postanowiłam zastąpić mąką kukurydzianą i otrębami a cukinie pozostawić w skórkach...

> 2 średniej wielkości cukinie
> przyzwoitych rozmiarów marchewka
> czerwona cebula
> 2 łyżki mąki kukurydzianej
> 2 łyżki otrębów pszennych
> łyżka zarodków pszennych
> sól
> pieprz czarny
> oliwa do smażenia


Umyte cukinie i marchew trzemy na drobnej tarce, po czym starannie odciskamy i wylewamy sok, cebule siekamy w miarę drobno. Wszystko mieszamy razem z mąką kukurydzianą, otrębami i zarodkami pszennymi, doprawiamy solą i pieprzem. Dajemy masie chwilę czasu aby "odpoczęła". Na rozgrzaną oliwę kładziemy uformowane kotleciki i smażymy z obu stron, bardzo ostrożnie je przewracając aby się nie rozwaliły :) dobrze smakują w towarzystwie pikantnego sosiku, może być taki na bazie sojonezu z chili, albo imbirowo - pomidorowego, możliwe że niezłe byłyby w bułce, lecz zbyt szybko znikają z talerza

czwartek, 1 stycznia 2009

>> hapi nju jer!


Aby ten nowy rok był lepszy niż poprzednie, bez zakalców i solonezów ;) nie tylko zdrowy, ale też i smaczny ...